poniedziałek, 28 czerwca 2010

Prowadził mnie Krzysztof Hołowczyc

Podczas wędrówek w nieznane, czy wycieczek rowerowych do terra incognita warto sypać za sobą okruszki chleba, żeby wiedzieć jak wrócić do domu. Jednak, gdy motyw z okruszkami nie wypali albo będzie finansowo nieopłacalny (w końcu chleb też jest drogi w Szwajcarii), mądry Krzysiu wyjmuje Hołka z plecaka, który mówi spokojnym głosem: "ze mną na pewno dojedziesz do celu".

Czasami trasy piesze mogą zaskoczyć - czasem negatywnie (droga asfaltowa, która istnieje w realu, nie została dowektoryzowana w mojej wersji auto***y) albo pozytywnie jak na obrazku poniżej, kiedy to Hołek radzi mi, z którego przejścia podziemnego pod drogą skorzystać, żeby nie stać za długo na zebrze.



W Polsce niestety takich bajerów nie ma (no chyba, że jakiś obszar był specjalnie uzupełniany o przejścia podziemne albo takie przejścia znajdowały się na V-Mapie L2 - mapie NATO w skali 1:50 000, która stanowi podstawę do większości programów nawigacyjnych w krajach członkowskich. Jednak podstawą do tworzenia map wojskowych jest ortofotomapa, co niestety sprawia, że przejścia podziemne nie są uwidocznione, bo nie widać ich z góry. No, ale Szwajcaria nie jest w NATO...).

niedziela, 27 czerwca 2010

Pielgrzymka do Einsiedeln

W minioną sobotę odbyła się Ogólnoszwajcarska Pielgrzymka Polonii do Eisiedeln do obrazu Czarnej Madonny. Po Mszy w bazylice miało miejsce spotkanie Polaków na obczyźnie z wicemarszałkiem senatu - Zbigniewem Romaszewskim, część artystyczna, obiad oraz spotkanie z kobatantami (z okazji 70 rocznicy internowania polskich żołnierzy w Szwajcarii).

Bazylika z zewnątrz i od środka.


Wizerunek Czarnej Madonny.




Konfensjonały

Informacja nad wejściem do konfesjonału informuje o językach, które są znane spowiadającemu.
Tutaj można się wyspowiadać w 4 językach: hiszpańskim, portugalskim, angielskim i niemieckim.


Zielona lampa nad wejście oznacza "wolne".



A tutaj można się wyspowiadać prawie we wszystkich narodowych językach szwajcarskich (brakuje tylko retoromańskiego).

środa, 23 czerwca 2010

Kilka słów na temat rajdu

Jeśli ktoś chciałby już teraz przeczytać kilka słów prawdy/nieprawdy o tym, co wydarzyło się/nie wydarzyło się na rajdzie zapraszam tutaj. Pełen tekst ukaże się w Glosie Uczelni, a w nieco zmienionej formie także w Przeglądzie Geodezyjnym.


wtorek, 22 czerwca 2010

Dzisiejsza wpadka

Tym akurat nie powinienem się chwalić na blogu, ale co mi tam.......
Dzisiaj miałem za zadanie sprawdzić, które stacje permanentne wykonują/wykonywały kiedykolwiek obserwacje do satelitów Glonass. Wklepałem więc prostą funkcję, która przegląda wszystkie pliki .log (ze szczegółowym opisem stacji) oraz zapisuje do pliku nr stacji, jak i typ używanego odbiornika (czy GPS czy GPS/GLONASS). A że funkcja trochę długo działała, to bezstrosko poszedłem sobie na obiad. Po powrocie z posiłku zauważyłem, że ludzie dziwnie wpadli w zaniepokojenie graniczące już z paniką...... mianowicie dysk sieciowy z danymi zaczął się przepełniać..... Oczywiście już było wiadome, kto jest winny..... zanim zdążyłem usiąść wygodnie na swoim krześle, usłyszałem pytanie: "Krzysiu, co teraz robisz?" Okazało się, że plik, który stworzyłem (a w zasadzie nadal się tworzył) zajmował już około 500000000000 bajtów, czyli 500 GB i właśnie zaczęło brakować miejsca......
Dlaczego tak się stało? Otóż program przeglądał wszystkie pliki z folderu i zapisywał typ odbiornika do nowego pliku. Ale kiedy program przejrzał wszystkie pliki zobaczył, że jest tam jeszcze ten plik, do którego właśnie zapisał nowe dane i w dodatku ten sam plik zawiera także informacje o odbiornikach. Więc plik zaczął czytać sam siebie i do samego siebie zapisywać informacje, które właśnie przeczytał. A z tego powodu, że coraz więcej zapisywał informacji do samego siebie, więcej też musiał odczytać, więc znowu więcej musiał zapisać. Czyli rekursja w czystej postaci.
Teraz już wiem, że nie należy łączyć ze sobą w UNIXie funkcji 'grep' z gwiazdką '*' i zapisem do pliku '>' :P
Oczywiście skasowałem ten plik i stworzyłem nowy, poprawny, który zajmuje obecnie.... 500 kB, czyli milion razy mniej niż poprzednio....
Cała historia tak się spodobała w instytucie, że Simon wydrukował status zajętości dysku z dzisiejszego dnia i wywiesił to na tablicy z dowcipami.....

niedziela, 20 czerwca 2010

Wybory 2010

Dzisiaj byłem spełnić obowiązek każdego Polaka. Na szczęście jedyna ambasada w Szwajcari jest właśnie w Bernie.


Wybory cieszą się sporym zainteresowaniem - wielu Polaków zarówno przed, jak i wewnątrz ambasady.

Postanowiłem skorzystać, z tego, że stałem w kolejce P-Ż. Nie potrafiłem powstrzymać się od zadania pytania podczas odbierania karty do głosowania: "A Roman Polański już był głosować?". Miła pani sprawdziła i niestety, żaden "Polański" nawet nie zarejestrował się na liście :P


Statystycznie podczas rozwiązywania testów należy pamiętać, że prawdopodobieństwo, że najdłuższa odpowiedź jest prawidłowa wynosi 60%, nastomiast nakrótsza odpowiedź jest prawidłoza zawsze w 10-20% przypadków. Rekordzistą w tych wyborach jest jeden kandydat, który ma 2 imiona i 2 nazwiska (i 1 myślnik). Niektórzy mają tylko 1 imię i 1 nazwisko.


A mówili, że żadna kobieta nie bierze udziału w wyborach. Więc skąd się wzięła MARIA na listach?

piątek, 18 czerwca 2010

Dowóz towaru

Jak dostarczyć towar do zabytkowego, średniowiecznego centrum Berna, gdzie w wąskich uliczkach nie mieści się ciężarówka? Odpowiedź jest prosta - wystarczy wynająć helikopter - dostarczy każdy towar we wskazane miejsce i do tego nie stoi w korkach.  Jeśli to rutynowa dostawa towaru do sklepu, to wcale się nie dziwię, czemu produkty w Szwajcarii są tak drogie....


środa, 16 czerwca 2010

Z serii cuda architektury szwajcarskiej

Tym razem cud szwajcarskiej inżynierii środowiska. Nie chodzi tutaj o... (sam nie wiem jak to nazwać, więc nazwę to po prostu wybetonowanym rowem melioracyjnym w lesie), ale o fakt, że na pewnym odcinku rów staje się mostem, gdzie górą płynie woda, a dołem ...... też płynie woda. Więc mamy do czynienia z mostem wodno-wodnym (ciekawe po zo został wybudowany? żeby dużo wody, które płynie górą nie mieszało się z małą ilością wody, która wpłynie w poprzek dołem).




A właściwie - po co betonować rowy melioracyjne w środku lasu?

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Most z dachem

Szwajcaria nigdy nie była poważnie zniszczona przez wojnę, więc i średniowieczne mosty przetrwały. Oto jeden z mostów w Bernie z .... dachem. Tak się zastanawiam, po co dach na moście?




sobota, 12 czerwca 2010

Mowa ciała

Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że niektóre wykonywane przez nas gesty mogą być niezrozumiałe dla mieszkańców innych krajów albo wręcz przeciwnie - mogą zostać zrozumiane, ale nie tak, jak chcieliśmy. Niektórcych gestów należy wręcz unikać, będąc szczególnie w krajach arabskich, w południowej Europie albo w Azji (np. w wielu krajach wskazanie na kogoś palcem kojarzy się z przywoływaniem prostytutek).
Mnie zaskoczyła jedna sprawa - mianowicie Szwajcaria i Polska nie są zbytnio oddalone od siebie fizykogeograficznie, ani też kulturowo, a mimo tego, niektóre gesty oznaczają zupełnie co innego niż u nas.

Znak ten oznacza w Polsce i USA po prostu "OK", "świetnie", "w porządku" - czyli ogólnie coś miłego. Natomiast u Niemców i Szwajcarów oznacza tyle, co ... jeden, bez żadnego, dodatkowego, ukrytego znaczenia. Natomiast m.in. u Włochów ten znak kojarzy się z ....... "wyrafinowaną formą seksu analnego" (przeczytałem to na jednej stronie internetowej). Dlatego np. na Sardynii wielu turystów - autostopowiczów ginie pod kołami samochodów... (Teraz historia Ady i Julki, a w zasadzie jej zakończenie, o łapaniu stopa w Barcelonie nabrała dla mnie sensu).



Drugi gest, oznaczający w Polsce, Czechach i Słowacji coś wyśmienitego, pysznego, wysokiej jakości, posiada zdecydowanie inne znaczenie w Szwajcarii. Zamiast wyrażać dobry smak, kojarzy się z ....... dziurą w dupie (więc nie polecam stosowania tego na ulicy).



Teraz nie dziwię się, że w szwajcarskich sklepach nie można nabyć Vegety.....

środa, 9 czerwca 2010

Plaża przed moim wydziałem

Lato czuć już w powietrzu..... temperatura prawie 30 stopni, słoneczko pięknie przyświeca, brakuje tylko eksluzyjnej plaży z palmami.......
Ale nie ma rzeczy niemożliwych. Kilka dni temu przyjechała firma budowlana i zbudowała ...... plażę przed moim wydziałem..... Wszystko fajnie, ale pracować i tak trzeba :P





wtorek, 8 czerwca 2010

Wybory prezydenckie 2010

Wybory już tuż tuż, a żeby móc zagłosować za granicą trzeba się zarejestrować. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP przygotowało specjalną stronę internetową, dla osób pragnących głosować za granicą Polski. https://wybory.msz.gov.pl/WyborKomisji.aspx
Aby jednak zostać zarejestrowanym, należy podać różne dane - pierwszy etap polega na wyborze kraju....... Nigdy nie myślałem, że znalezienie Szwajcarii na liście alfabetycznej może sprawić tyle problemów...... Otóż ja głupi, szukałem Szwajcarii pod literką "S"..... a tu psikus..... miałem szukać pod literką "K", bo Szwajcaria nazywa się ..... "Konfederacja Szwajcarska".......

A teraz parę innych przykładów:

- Egiptu nie znajdzie się pod literą "E", tylko pod "A" - państwo nazywa się Arabska Republika Egiptu,
- Wenezuela nie znajdzie się pod literą "W", tylko pod "B" - Boliwariańska Republika Wenezueli,
- Nigeru nie znajdzie się pod literą "N", tylko pod "F" - Federalna Republika Nigeru, 
- Luksemburg nie znajdzie się pod literą "L", tylko pod "W" - Wielkie Księstwo Luksemburga,
- Australia nie znajdzie się pod literą "A", tylko pod "Z" - Związek Australijski,
- Oman nie znajdzie się pod literą "O", tylko pod "S" - Sułtanat Omanu,
- a teraz zaskoczenie Meksyk jest pod literą "M", ale nazywa się Meksykańskie Stany Zjednoczone,
- i moja ulubiona - Libia -  należy jej szukać pod literką "W", bo nazywa się Wielka Libijska Arabska Dżamahirija Ludowo-Socjalistyczna :)
Czy lista alfabetyczna ma tutaj sens?

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Kolekcja światowych toalet

Dzięki moim rodzicom, którzy niedawno spędzali wakacje w Egipcie, moja kolekcja światowcych latryn publicznych powiększyła się o kolejną toaletę. Tym razem zdjęcie wychodka pochodzi z Góry Mojżesza, gdzie Mojżeszowi zostały ofiarowane tablice z wyrytym dekalogiem (dziesięcioma przykazaniami)..... Jaki kraj, taka toaleta....... "Pokaż mi, gdzie sikasz, a powiem Ci, skąd jesteś" :P 
Nie ma to jak widok latryny, skąpanej w promieniach wschodzącego słońca, wzniesionej na szczycie świętej góry Mojżesza..... Jakie to poetyckie.....

niedziela, 6 czerwca 2010

Weekend

Słoneczny, upalny, czerwcowy weekend, hmmm.......... gdzie najlepiej go spędzić? Oczywiście nad wodą. Niedawno odkryłem całkiem niedaleko ode mnie (15 min. z buta) dosyć solidny basen. Szczerze mówiąc nigdy nie widziałem jeszcze tak dużego sztucznego basenu o powierzchni 16.000 m2 i obwodzie 480 m.



Tamto zdjęcie to jedyne, które udało mi się zrobić (no, oczywiście telefonem komórkowym).... nigdy nie wiadomo, ile paragrafów znaleźliby Szwajcarzy na robienie zdjęć w publicznym miejscu, gdzie większość osób jest roznegliżowana. W stanach już byłbym oskarżony o molestowanie, stręczycielstwo, pedofilię i boję się pomysleć, o co jeszcze......
A historia pokazuje, że Polacy nie zawsze byli dobrze traktowani w Szwajcarii...
2 przykłady:

1. W tym roku obchodzimy 70 rocznicę internowania polskich żołnierzy. Kiedy to Niemcy urządzili Francuzom blitzkrieg w 1940 i w 1,5 miesiąca niepodległa Francja przestała istnieć, polscy żołnierze, wspierający wojska francuskie, wycofali się do Szwajcarii, gdzie zostali internowani (no w końcu Szwajcaria to neutralny kraj i obcych wojsk nie toleruje). Po pewnym czasie stworzono im specjalne obozy pracy, a specjalnym dokumentem zakazano kontaktów z miejscową ludnością.
"Swoją pracą, która do końca wojny szacowana była na 7 milionów dniówek, wnieśli żołnierze znaczący wkład w funkcjonowanie gospodarki Szwajcarii i w jej infrastrukturę. Zostały wybudowane albo wyremontowane 63 mosty. 450 km dróg zostało wybudowanych na nowo albo przebudowanych. Wyrąbano przeszło 1300 ha lasów jak również uzdatniono do upraw 1000 ha nieużytków. W górnictwie wydobyto ok. 90 tys. ton materiału." (akapit pochodzi ze strony http://www.muzeum-polskie.org/).

2. Drugi przykład to wszystkim dobrze znany mój ziomal Roman Polański (ziomal dlatego, że mieszkamy w tym samym kantonie - Bern, tylko on w trochę bardziej górzystej, południowej części). Otóż neutralne władze neutralnej Szwajcarii pozwoliły mu na wykup najdroższej obroży na świecie (za jedyne 3 mln USD) i spokojny relax w domowym zaciszu....... (z bandą dziennikarzy pod oknem). 
Nasuwa mi się jedno pytanie - skoro nie może zdejmować tej obroży, to jak się pod nią myje?

sobota, 5 czerwca 2010

Kościoły, wyznania, religie, święta

Ostatnio mijałem w Bernie bardzo specyficzny kościół - gdyby nie napis, że to świątynia, ktoś mógłby pomyśleć, że to hala sportowa albo produktyjna, supermarket, magazyn albo warsztat. Nawet nie miał krzyża, a mimo tego nazywa się "church", czyli kościół. Ale jak przystało na amerykańskie religie, muszą się wyróżniać osobliwością.




W Szwajcarii dominują 2 wyznania - rzymskokatolickie i protestanckie, przy czym określenie w jakiej części Szwajcarii jaka wiara dominuje, nie jest rzeczą prostą (nie da się stiwerdzić tak, jak w Niemczech, że na południu w Bawarii mieszkają katolicy, a w pozostałych częściach kraju dominuja protestanci). Tutaj religia dominująca jest charakterystyczna dla danego kantonu (np. w Bernie protestantyzm) albo ma charakter nawet subkantonowy - dany kanton dzieli się z kolei na mniejsze części wyznaniowe.



Tak poszatkowana mapa wyznaniowa jest dosyć dziwnym zjawiskiem, szczególnie, że Szwajcaria liczy tyle mieszkańców (7,7 mln), co 2 polskie województwa (np. śląskie+małopolskie), a jej ppowierzchnia kraju jest mniejsza niż landu Bawaria, czy też znowu dwóm polskim województwom (lubuskie+wielkopolskie).



Kanton Bern to ten niebieskozielony w części środkowo-zachodniej kraju (kanton protestancki). Największa mieszanka wystepuje w części wschodniej (Chur i St. Galen).



Od religii dominującej zależą dni wolne od pracy, które są różne dla poszczególnych kantonów. Lista pozostałych dni wolnych w tym roku napawa prawdziwym pesymizmem, szczególnie, że wszystkie święta przypadają w sobotę albo w niedzielę..... Czyli żadnego dnia wolnego do końca roku :( :(



Włoscy Szwajcarzy mają się lepiej - dzięki temu, że są katolikami mają wolne 1 listopada (Wszystkich Świętych), 15 sierpnia (Wniebowzięcie NMP), 8 grudnia  (Niepokalane poczęcie), no i Boże Ciało, które już było. Kantony prostestanckie obchodzą za to Wielki Piątek, Zesłanie Ducha Św. (2 dni) i Wniebowstąpienie (w czwartek, w Polsce zostało przeniesione na niedzielę). 



W Polsce występują jeszcze dodatkowe bonusy - takie jak 11 listopada (Rozejm w Compiégne 11 XI 1918), święto pracy (1 maja), Boże Ciało i konstytucji 3 maja.
W tym roku pozostalo jeszcze parę dni wolnych w Polsce (szczególnie w listopadzie).


No i na koniec humorystyczny islamski obrazek (w tym roku w referendum Szwajcarzy powiedzieli muzłumańskim minaretom "NIE"). Wszak wyznawcy islamu stanowią tutaj już 5%, chociaż ta religia nie wydaje się być etymologicznie autochtonicznym elementem tych ziem.