niedziela, 8 sierpnia 2010

Pociągi w Szwajcarii

W porównaniu z polskimi pociągami szwajcarskie należałoby zaliczyć do zupełnie innej kategori transportu. Otóż pociąg w Szwajcarii oznacza klasę, niezawodność i najszybszy sposób przemieszczania się po kraju (50 minut z Berna do Zurichu - jakby prorównać, to samochodem wyjdzie dłużej, o autobusie już nie wspominając, a samolot też się nie umywa, bo trzeba doliczyć czas potrzebny na odprawę i do tego dostanie się do centrum miasta - pociągi zawsze mają dworce w samych centrach).
Do tego np. toalety w szwajcarskich pociagach nie są takie sprytne jak w polskich, żeby pozbywać się gówna rozbryzgując je po torach. Ktoś wpadł na to, że można zamontować zbiornik w pociągu.

No i kupując bilet np. z Berna do Bazylei nie trzeba wiedzieć, że pierwszy odcinek się jedzie pociągiem InterRegio spółki Przerozy regionalne, następny odcinek trasy TanimiLiniamiKolejowymi spółki InterCity P.K.P S.A., a ostatni odcinek trasy pociągiem IC, gdzie trzeba kupić miejscówkę. Bilet w Szwajcarii kupuje się od-do nie ważne jakim pociągie się pojedzie - czy IR, czy IC albo ECEx. A jeśli się nie kupi miejscówki to po prostu trzeba ustąpić komuś miejsca, jeśli ktoś ma wykupiną miejscówkę na dane miejsce i tyle.



Jazdę umila przymusowe oglądanie reklam na telewizorkach nad siedzeniami.



To oczywiście wszystko II klasa - równa się polskiej klasie minus 12.



A najlepszy patent według mnie to informacja na wyświetlaczach nad siedzeniami - dzięki temu wiadomo, które miejsce ma wykupioną miejscówkę i w dodatku od kąd do kąd. Czyli osoba bez miejscówki dokładnie wie, które miejsce wolno jej zająć, a które nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz