Jubileuszowy XXX Rajd Geodety 2010

Rajd Geodety po raz 30.

Karpacz opanowany!

    Na trzy dni Karpacz – spokojne miasteczko kurortowe położone w Sudetach, zmieniło się nie do poznania.  Zazwyczaj największą uwagę turystów przyciągała Świątynia Wang, czy też tor saneczkowy, lecz 14, 15 i 16 maja, miasto zostało całkowicie zdominowane przez młodych ludzi, ubranych w jednakowe, niebieskie koszulki i śpiewających, ile tchu w piersiach, geodezyjne pieśni. Karpacz na kilka dni przerodził się w prawdziwą stolicę dolnośląskiej geodezji, gdzie studenci Uniwersytetu Przyrodniczego obchodzili już po raz trzydziesty swoje święto – Rajd Geodety.

Historia zaczyna się w 1968

    Tradycja rajdów geodety została zapoczątkowana w 1968 roku, kiedy to odbył się pierwszy wyjazd studentów do Zagórza Śląskiego, zorganizowany przez Koło Naukowe Geodetów.  Tak też rajdy, a czasem rejsy po Odrze, były organizowane co roku, zazwyczaj każdorazowo w innej miejscowości w Sudetach. I pewnie dzisiaj obchodzilibyśmy nie 30.  jubileuszowy, tylko 42. rajd, gdyby piękna tradycja nie została przerwana w 1981 roku przez stan wojenny. Zwyczaj jednak przywrócono w 1995 roku i od tego czasu rajdy geodety odbywają się nieprzerwanie co roku.

Rajd  - święto studentów, absolwentów i kadry

    Już od wielu lat święto geodetów wpisuje się w kanon studenckiej aktywności i tradycji naszej uczelni.  Studenci mają okazję pobawić się, pośpiewać, odwiedzić szlaki górskie i jest to ponadto dla nich ostatni czas beztroskiej zabawy przed zbliżającą się sesją. Absolwenci natomiast, chętnie wspominają czasy studenckie, dyskutują na tematy kariery zawodowej w kraju i za granicą, a rajd stanowi dla nich kilka chwil oderwania się od codziennych obowiązków. Nauczyciele akademiccy mają niepodważalną okazję porozmawiać ze studentami – nie przez pryzmat akademickiej katedry, lecz zwyczajnie siedząc przy ognisku. Wszystkich łączą jednak 2 wspólne sprawy – geodezja i świetna zabawa.


Geoolimpiada - czyli geodezyjna olimpiada inaczej


    Nieodłącznym elementem każdego rajdu jest Geoolimpiada, w czasie której uczestnicy muszą sprostać wyjątkowo nietypowym konkurencjom. W każdej rozgrywce dwuosobowe drużyny zmagają się z pseudo-geodezyjnymi wyzwaniami, gdzie o zwycięstwie decyduje nie tylko szybkość i sprawność, ale przede wszystkim spryt i nietypowe podejście do zadania, bo liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Zawodnicy muszą przykładowo zwijać geodezyjną ruletkę na czas, mierzyć odległość „na kroki” z centymetrową dokładnością, przenosić pełne szklanki na trzymetrowych łatach geodezyjnych bez uronienia choćby kropelki albo rzucać metalowym pionem, zawieszonym na sznurku, precyzyjnie do celu.  Czasami nawet trzeba było czołgać się pod statywem albo pokonywać slalom między tyczkami z długą na 3 metry łatą geodezyjną. Jak każda olimpiada, także i ta nie odbyła się bez wspaniałych nagród. Dzięki hojności wielu sponsorów uczestnicy otrzymali m.in. programy komputerowe i radiotelefony, a nagroda główna w tym roku – niwelator powędrował do drużyny absolwentów, którym po wielu latach studiów geodezyjnych udało się opanować do perfekcji geoolimpijskie geodyscypliny.
     Na rajdzie nie można było się nudzić. Oprócz geoolimpiady studenci bawili się na koncercie zespołu The Structura, który wraz z zabawami tanecznymi odbył się „Nad Zaporą”, czyli w punkcie centralnym całego rajdu w Karpaczu. Ponadto obowiązkowym elementem każdego rajdu jest wyjście w góry – w tym roku na Śnieżkę, gdzie podczas wędrówki można było poćwiczyć śpiewanie przed późniejszym koncertem piosenki turystycznej. Wieczorem odbyło się ognisko oraz pokaz zdjęć ze wszystkich minionych rajdów geodety. Ponadto już sam Karpacz dostarczył wielu atrakcji, takich jak „punkt zaburzenia grawitacji”, jakże istotny dla młodych geodetów.

Jubileuszowy rajd – szczególni goście

    Tegoroczny rajd odbył się pod patronatem prof. Stefana Caconia – opiekuna SKN Geodetów w latach 1973-1987.  Zostali zaproszeni również wszyscy kierownicy minionych rajdów, którzy w większości (21 osób) wzięli udział w zjeździe. Był obecny także Geodeta Województwa Dolnośląskiego – Robert Pajkert, a także prodziekan prof. Bernard Kontny, władze Instytutu Geodezji i Geoinformatyki – prof. Andrzej Borkowski i prof. Jarosław Bosy oraz wielu innych przedstawicieli kadry naukowej.  Żaden rajd nie mógłby się odbyć, gdyby nie determinacja i poświęcenie opiekunów Koła Geodetów – dr Krzysztofa Mąkolskiego i dr Mirosława Kaczałka, którzy co roku motywują studentów III roku do podtrzymywania tej pięknej tradycji. Organizacja tak dużej imprezy zazwyczaj nie jest prosta – noclegi, posiłki, koszulki, dojazdy, znaczki pamiątkowe, geoolimpiada, koncert, przewodnicy na trasach górskich, pozyskanie sponsorów – to tylko kilka problemów, z którymi muszą borykać się kierownicy rajdów. Lecz trzeba przyznać, że organizatorzy tegorocznego rajdu – czyli III rok geodezji z Agatą Palusińską na czele, pokazali prawdziwą klasę i przygotowali perfekcyjnie każdy element w najmniejszym detalu. O ogromnym sukcesie świadczy także niebagatelne zainteresowanie – początkowo rajd był planowany na 350 osób, ale miejsc zabrakło już na 2 miesiące przed rozpoczęciem – w marcu. Po rezerwacji wszystkich możliwych miejsc w ośrodkach wypoczynkowych w całym Karpaczu, rajdowiczom zostało przydzielonych 497 miejsc noclegowych, które i tak rozeszły się  w błyskawicznym tempie. Tyle było oficjalnie miejsc– ile nieoficjalnie uczestników? – tego nikt nie jest w stanie policzyć.