wtorek, 9 listopada 2010

Szwajcaria podziemna

Kiedy ktoś przyjeżdża do Szwajcarii jest zazwyczaj zawiedziony, że światowa stolica bankowości nie jest gąszczem wysokich na 400m wieżowców ze szkła, tylko zbiorem najzwyklejszych w świecie (czasem betonowych) budynków, które można spotkać w średniej wielkości mieście w Polsce. Stwierdzenie, że budynki w Szwajcarii są niskie, zależy od punktu odniesienia, od którego będziemy mierzyć wysokość budynków, bo jak się okazuje, połowa Szwajcarii ukryta jest .... pod ziemią. I nie chodzi tutaj tylko o bunkry pod każdym domem, o których już pisałem, nie chodzi też o podziemne parkingi, czy też najdłuższy na świecie tunel kolejowy, który przebiega przez połowę kraju. Chodzi natomiast o to, że zazwyczaj POŁOWA pięter budynków w Szwajcarii jest pod ziemią.



Weźmy przykładowo taki niepozorny (i niezbyt atrakcyjny) budynek mojego wydziału. Wybudowany w latach '70 na miejscu dawnego obserwatorium astronomicznego, gdzie Einstein czasem przychodził popatrzeć w niebo (ale oczywiście niezbyt często, bo Albercik był teoretykiem). Gdybym zadał proste pytanie: ile kondygnacji liczy ten budynek - myślę, że niektórzy odpowiedzieliby - 2, niektórzy doliczyliby to, co jest na dachu (łącznie z tarasem) i powiedzieliby, że 3 kondygnacje. Okazuje się, że jest ich trochę więcej.



Budynek dworca idealnie obrazuje szwajcarską "piętrowość budynków". Otóż samego dworca na tym zdjęciu NIE WIDAĆ, bo jest pod ziemią (pod torami). Policzmy piętra:
1. Na tym poziomie znajduje się dworzec,
2. Tutaj znajdują się tory kolejowe i perony,
3. Parking niższy poziom,
4. Parking wyższy poziom,
5. Galeria handlowa,
6. Park ("Grosse Schanze" - "Wielka Fortyfikacja").
Czyli naliczyliśmy w sumie 6 poziomów.
A teraz mój wydział. Przyjrzyjmy się dokładniej otworom w podłodze przy budynku....


przewijaj dalej....

jeszcze niżej....

No i widzimy dwa kolejne ukryte piętra. Otwory służą do dostarczania świeżego powietrza i częściowo światła pokojom i salom, znajdującym się w całości pod ziemią.
Oczywiście w budynku jest pełno laboratoriów, a także sal wykładowych bez okien (oczywiście głęboko pod ziemią).



Windą można dojechać maksymalnie na poziom -2. Czasem mam wykłady, że zjeżdżam windą na -2, schodzę piętro niżej schodami, bo na tym poziomie znajduje się sala i to jeszcze nie koniec schodów - mianowicie można zejść jeszcze niżej.



Czyli podsumujmy ten niepozorny budynek mojego wydziału: 3 kondygnacje naziemne + parter + 4 kondygnacje podziemne dają w sumie 8 pięter..... hmmm.... Szwajcaria podziemna......
Teraz nikogo nie powinien dziwić fakt, że Lozanna, mająca 120 tyś. mieszkańców (20 razy mniej niż Warszawa) ma swoją linię metra.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz